Galen prowadzi tutaj blog rowerowy

Galen

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:138.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:01
Średnia prędkość:20.06 km/h
Maks. tętno maksymalne:208 (106 %)
Maks. tętno średnie:164 (84 %)
Suma kalorii:3377 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:23.10 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Zgon

  • DST 14.00km
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Seledynowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 marca 2009 | dodano: 26.03.2009

Nie mam za bardzo co opisać z dzisiejszego dnia... Rano mroźno i słońce gdzieś za chmurami. Pokręciłem do pracy na najniższym przełożeniu (manetka jest uszkodzona i trzeba stosować fortel żeby zmienić bieg). Niby lżej ale się trzeba kulasami namachać. Nie dla mnie :] Powrót w lekkim deszczyku ale zahaczyłem jeszcze o Reserved i kupiłem sobie torbę. Nie jest to szczyt moich marzeń ale design fajny, wygląda na funkcjonalną i była tania jak barszcz (jak na torbę). Tuż pod domem "Seledynowy" wyzionął ducha - a właściwie napęd. Nie miałem już czasu na dokładne zdiagnozowanie co jest nie tak, a teraz jestem padnięty, jem pierogi z mięsem i już mi się tam zaglądać nie chce :] Jutro z rana może rzucę okiem albo pojadę busem.

Pozdrowienia dla wszystkich tu zaglądających!


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

Prawie wiosna

  • DST 14.00km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Seledynowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 marca 2009 | dodano: 25.03.2009

Jeszcze nie standard ale powoli się oswajam z tą myślą... :] Poranek bardzo rześki. Mroźno ale bezchmurnie i bardzo słonecznie. Miejscami sporo zamarzniętych kałuż, więc trzeba było się mieć na baczności. Po południu troszkę poprószyło ale jak wychodziłem z pracy było już bardzo ładnie. Denerwuje mnie, że nie mam licznika. Muszę sobie kupić drugie gniazdo do mojej Sigmy. Rozważam też opcję porzucenia "kozy", która jest strasznie toporna, na rzecz mojego starego górala z ekstremalnie cienkimi szosowymi oponkami (coś ala vanhelsing). Muszę zrobić wyliczenia i się okaże w co się bardziej opłaci zainwestować.
Przed domem zahaczyłem jeszcze o Bubę, żeby odebrać film i płytkę ze skanami fotek b&w;z wakacji z Agą w Pradze. Fajnie jest od czasu do czasu popstrykać na analogowym lustrze. Zupełnie inny klimat... Niestety muszę przyznać, że w fotolabie spartolili sprawę. Jakieś blade te skany i miejscami zabrudzone. Ale czego można oczekiwać za 10zł? :]


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

Rano Floryda, wieczorem Antarktyda

  • DST 30.00km
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Seledynowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 marca 2009 | dodano: 24.03.2009

Rano Floryda, wieczorem Antarktyda. Tak w skrócie można by opisać dzisiejszy dzień. Słoneczny, ciepły i suchy poranek. Brak gotówki na bilety mpk, samochód zabrali... Może by tak rowerem na Uni i do roboty? Czemu nie?! Na uczelnie jechało się miło tylko przez ok. 2km. Później słońce zaszło i zrobiło się chłodno. Na ul. Legnickiej (na wysokości Trzemeskiej) doszło do wypadku drogowego i zrobił się tam koreczek. Kierowca białego (chyba) Kadeta pozazdrościł tramwajom i wbił się na torowisko. Na uczelni zajęcia jakoś zleciały i kiedy wyszedłem żeby dosiąść roweru i pokręcić do pracy, zaczął padać deszcz. Jechało się niezbyt przyjemnie ale pełne błotniki bardzo dobrze się spisywały, więc nie przemokłem. Oczywiście jak dojechałem na miejsce przestało padać... Później przez okno widziałem wszystkie pory roku. Kiedy nadszedł koniec pracy na dworze zaczęła się zamieć. Przez chwilkę zawahałem się, czy nie zostawić złomka pod biurem i nie wsiąść w tramwaj. Stanęło jednak na rowerze. Pod koniec dnia kiedy wracałem od Agi do domu, zrobiło się zupełnie kiepsko. Padający śnieg z deszczem przymarzał i na wąziutkich slikach jechało się fatalnie po śliskiej kostce granitowej. Każde hamowanie to poślizg. Przed domem dorwał mnie jeszcze wiatr ale jakoś się dowlokłem. Byłem jeszcze świadkiem kolejnego wypadku. Na ul. Wagonowej - czerwona (chyba) Ibiza wleciała do rowu. To Tyle...
Dokładnego dystansu ani czasu nie znam, bo nie mam licznika na kozie (dystans z googla).

Pozdrawiam!

P.S. Widziałem dziś super plakat w westernowym stylu. Fotka poniżej :]


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

Kolarstwo Górskie

  • DST 66.23km
  • Czas 03:26
  • VAVG 19.29km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • HRmax 208(106%)
  • HRavg 164( 84%)
  • Kalorie 3377kcal
  • Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 marca 2009 | dodano: 21.03.2009

Ostatnimi czasy nic tylko praca i praca i zero czasu na rower, a gdy czas się znalazł, to wiosna okazywała się kapryśna i wiało i lało... Nadszedł weekend i czas na pierwszy w tym semestrze w-f na Uniwerku. Po ostatniej "wpadce" z turystyką rowerową zaryzykowałem "kolarstwo górskie". Prowadzący mgr Rafał Hebisz, ma sporo ładnych osiągnięć, więc przypuszczałem, że tempo będzie rześkie. Pomyliłem się. Tempo było bardzo rześkie, miejscami ledwo nadążałem. Śmigaliśmy po terenach na wschód od Wrocławia. Byłem tam kilka razy ale dziś wszystko było nowe. Dużo lasu i pól ze sporą ilością błota. Sam na pewno nie wybrałbym się takimi szlakami. Było super! Miejscami troszkę asfaltu, aby zrzucić błoto z opon i znów w las... Pod koniec wycieczki kilka podjazdów i zjazdów technicznych. Nie wszyscy jednak mieli sprzęt i odwagę.

Podczas tego wypadu towarzyszył mi pożyczony od Agi pulsometr. Po raz pierwszy miałem okazję pobawić się tym urządzonkiem i muszę przyznać, że bardzo fajny gadżet. Martwią mnie tylko trochę cyferki, które się tam wyświetlały. Przez większość wycieczki miałem puls w strefie "power". Może dlatego się tak szybko męczę i potrzebuję częstych odpoczynków? Pod koniec wypadu pulsometr wskazywał takie wartości (średnia zaniżona, bo nie pauzowałem podczas postojów):
Training Time: 4:26:45
Average: 164
Maximum: 208
Kcal: 3377

Powrót do domu okazał się cięższy niż myślałem, dlatego zjechałem do pitstop'u, podładować akumulator i napchać tłuściocha obiadkiem. Był pyszny! Aga zaserwowała mi barszczyk biały i kurczak zapiekany ze śmietanką i papryką. Mniam!

Jutro kolejny w-f ale nie sądzę, żebym się pojawił, nie z braku sił ale z powodu kolana, które znów siadło...

Poniżej kilka fotek. Nie ma ich za wiele, bo nie było czasu, a jakość kiepska, bo pstryknięte z komórki.

Pozdrawiam (szczególnie Agę, która niestety z powodu obowiązków nie mogła mi towarzyszyć podczas wypadu.


Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku

Kiszka

Wtorek, 10 marca 2009 | dodano: 10.03.2009

O 8:00 zajęcia na Uniwerku. O 10:30 do pracy. Cały dzień przy laptopie, a za oknem błękitne niebo i kilka puszystych chmurek jak z waty cukrowej. Po pracy do domu przebrać się i choć na godzinkę... Wychodzę z bramy... 100 metrów dalej... Oberwanie chmury... Ja to mam szczęście... Przekręciłem jeszcze tylko z nerwów w koło bloków i zawijka do domu...



Lotnisko

Poniedziałek, 9 marca 2009 | dodano: 09.03.2009

Totalny brak czasu ale dziś już musiałem się ruszyć... Choćby na 5 minut... Za niecałe 2 tyg. Nocna Eskapada, więc trzeba było zobaczyć, czy popsute kolano się jeszcze do czegoś nadaje, czy trzeba amputować przy samej dupie... Nie było tak źle. Coś tam chrupie ale póki co ugina się. Temperatura niziutka i jakiś taki ziąb okraszony lodowatym wiatrem ale jak się depnęło, to rower przyśpieszał - prawdopodobnie efekt nowych lekkich opon. Fotorelacji dziś nie będzie, bo gdybym zatrzymał się na dłużej na jakieś fotki, mógł bym się już stamtąd nie ruszyć...

Pozdrawiam!


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku