Galen prowadzi tutaj blog rowerowy

Galen

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:450.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:56
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:37.58 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Upał...

Wtorek, 29 czerwca 2010 | dodano: 01.07.2010

Dziś szef dał mi dzień wolny i już o 9:00 wracałem z biura do domu. Po drodze zgadałem się z kolegą Maćkiem i razem pokręciliśmy w stronę Mostu Milenijnego (zjazd 50km/h) zobaczyć jak tam prace postępują przy budowie drogi na Poznań. Daleko nie ujechaliśmy, bo nas robotnicy pogonili:
- Pan w rażącym kombinezonie: Panowie! Panowie! To teren budowy. Dokąd to?!
- Ja w obcisłych gaciach: No... jak to...? Do Poznania!
- Pan w rażącym kombinezonie: Eeee... Yyyy... Tędy nie da rady...

Zjeżdżając z mostu skręciliśmy jeszcze w park i pokręciliśmy na inny plac budowy - Stadion na Euro 2012. Powrót do domu, szybki, bo słońce już dawało mocno czadu a ja ledwo żywy byłem...

Fotka z archiwum:


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki

Odwagi

Piątek, 25 czerwca 2010 | dodano: 25.06.2010

Nic ciekawego. Podczas pracy w biurze miałem chwilkę wolnego od promieniowania z monitora, bo musiałem skoczyć do Urzędu Marszałkowskiego. Po drodze miła niespodzianka. Spotkałem drBike'a. Jaki ten świat mały...

Gdzieś na asfalcie:


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

... wpadłem pod pociąg

Czwartek, 24 czerwca 2010 | dodano: 24.06.2010

Zwykłe zamulanie dom -> praca -> dom -> dom :] W drodze powrotnej wpadłem pod pociąg... do nieba :]





Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

Rżnięcie kolarza (dwie wersje)

Środa, 23 czerwca 2010 | dodano: 23.06.2010

Zwykłe zamulanie z kategorii "dom -> praca". Wieczorkiem powrót do domu z wiatrem w twarz.

Wersja moja:
Podczas podjazdu pod estakadę na Nowym Dworze wyprzedził mnie jakiś koleś na Magnusie. Uznałem jego wyższość do momentu, kiedy po wyprzedzeniu mnie zaczął zamulać na płaskim. Wkurza mnie takie rżnięcie kolarza, więc wrzuciłem blat i wycisnąłem na Nowodworskiej 43km/h. Fajnie czasem się pościągać...

Wersja tego drugiego (hipotetyczna):
Podczas podjazdu pod estakadę na Nowym Dworze jakiś koleś na Salamandrze strasznie zamulał, więc go wziąłem. Na płaskim już sobie zwolniłem szykując się do skrętu, a tu nagle koleś zaczyna rżnąć kolarza i mnie wyprzedza. Co za matoł... Ale fajnie czasem się pościągać...


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku

Na komary i piasta

Sobota, 19 czerwca 2010 | dodano: 19.06.2010

Prognoza pogody na niedzielę była do bani, więc wycieczkę BS & friends (Agata, WrocNam, legendary, drBike, biker81, Argusiol i Mix) zaplanowaliśmy na sobotę. Początek dnia standardowo - pożar w burdelu. Wyjeżdżając z domu cisnąłem troszkę, żeby nie przesadzić ze spóźnieniem. Na miejsce dotarłem niemal na czas. Kwadrans akademicki i ruszyliśmy. Ja, już nie po raz pierwszy, pojechałem zostawiając plecak na ławce. Na szczęście drBike był czujny. Gdy wyjechaliśmy z miasta na "trasę" średnia mocno podskoczyła do ok. 30km/h. Może była to zasługa wiatru a może jesteśmy tacy wykokszeni? Kolejne km łykaliśmy w miarę sprawnie. Mieliśmy tylko jedną niemiłą sytuację. Jakiś debil w nowej Skodzie Okravi wymijał nas na długość swojego penisa, czyli ± 10 cm. Tak mnie to wkrewiło, że podjąłem się pościgu za ćwokiem ale mi zębatek zabrakło i mi uciekł :( Kiedy skończyły się asfalty zapuściliśmy się w drogę leśną (miała mieć 2km). Teren był moooocno podmokły. Miejscami woda stała po obu stronach drogi dosłownie milimetry poniżej poziomu samej drogi. Oczywiście można było zapieprzać i nałapać się 10 ton błota, ale po co? Wybraliśmy się na wycieczkę a nie na trening. Nie każdy z nas jechał na oponach terenowych, nie każdy z nas miał amortyzację w rowerze i nie każdy z nas lubi spędzać weekendowe popołudnia na namaczaniu i szorowaniu ciuchów i sprzętu. Gdy oszczędnym tempem dojechaliśmy do cywilizacji (Oławy) ustąpiły chmary komarów, które na terenach zalanych miejscami tworzyły ścianę, przez którą trzeba się było przebijać. Po szybkich zakupach złocistych izotoników opuściliśmy granice miasta, żeby walnąć się na trawie na pół godzinki i poplotkować. Niektórzy (Argusiol i Mix) nie podzielali tego rodzaju aktywności i pocisnęli swoim tempem do Wrocka. Po odrobinie lenistwa okazało się, że biker81 wyłapał kapcia ale usuwanie awarii nie trwało zbyt długo i już wkrótce zmagaliśmy się z wmordewindem cisnąc w kierunku Wrocka.
Wycieczka była super! Tym razem nie zwiedziliśmy zbyt wiele ale towarzystwo było wyborowe i czas upłynął bardzo miło. Do następnego!

P.S. Więcej fotek na blogach innych uczestników wyprawy.


Kategoria Długie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku

Przetrącony na drodze rowerowej

Czwartek, 17 czerwca 2010 | dodano: 17.06.2010

Dziś czułem się trochę jak kurier. Jeździłem po mieście między biurem a drukarnią, żeby wyplotować mapy i przekroje, nad którymi ostatnio siedziałem w pracy. Podczas ostatniego kursu na ul. Swobodnej na wysokości wjazdu na parking przy stacji BP zgarnął mnie samochód. Jechałem drogą rowerową ok. 25km/h a koleś jakimś firmowym samochodem z kiełbasami przeciął mi drogę. Zaciągnąłem hamulce i tylne koło rzeźbiło już asfalt, więc dociągnąłem przód. Wyhamowałem sporo ale zabrakło jakieś 50cm i z uniesionym tylnym kołem wrypałem się w tylne koło samochodu. Wyleciałem przez kierownica a rower w trawę. Zaraz podbiegli przechodnie i kierowca. Wszyscy pytali się czy jestem cały a mnie interesowało tylko to, czy z rowerem wszystko ok. Po wstępnych oględzinach uznałem, że szkód nie ma. Podaliśmy sobie z kierowcą ręce i każdy pojechał w swoją stronę. Najadłem się tylko strachu... Myślałem, że mi się Maviczek zdecentrował :]

Wieczorkiem podczas powrotu do domu spotkałem na wysokości ul. Drobnera admina Blasa. Fotografował akcję policji, straży i pogotowia. Ponoć na jednej z kamienic przy tej ulicy strasznie popękały ściany. Cała akcja była "grubo" zakrojona, bo takiej liczby jednostek służb dawno nie widziałem.

Fin.

P.S. Fotka autorstwa Blasa, tylko przycięta przeze mnie :]


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki

Relaxik

Środa, 16 czerwca 2010 | dodano: 17.06.2010

Dziś strasznie się wkurzałem na siebie. Zamiast ruszyć dupę i pokręcić rowerem do pracy, wybrałem samochód. Mściło się to na mnie podczas ponad godzinnego powrotu do domu. Stałem jak ten cieć w korku a na zewnątrz taka śliczna pogoda...

Wieczorkiem po siłowni, pokręciłem z Agą w stronę jej domu. Powrót zrobiłem sobie troszkę okrężną drogą, zahaczając o zjazd z Mostu Milenijnego na Poznań. Droga zapowiada się bardzo fajnie i jest nawet asfaltowa część dla rowerów. Zrobiłem kilka fotek komórka ale straszna kaszana wyszła, więc wrzucam coś z archiwum Agaty :]

Pozdrawiam!


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki

Zagięcie czasoprzestrzeni - czyli Wrocławska zmuła na ŚWR

Niedziela, 13 czerwca 2010 | dodano: 14.06.2010

Dzień zaczął się dość leniwie od półgodzinnego przeciągania się w wyrku. Później zrzuciłem Agę z wyrka, zjadłem płatki, wbiłem się w obcisłe gacie i pokręciliśmy na pl. Solny na zbiórkę ŚWR. Na miejscu czekał już WrocNam, mattik i zyła82. Po chwili dostrzegliśmy w tłumie koszulkę Nutelli a pod nią "nowego" kolegę kojaka.

Start całej tej hałastry standardowo obsunął się o pół godzinki. Przejazd ulicami Wrocławia w eskorcie policji odbywał się przy idealnej pogodzie, nie było upału ale było słonecznie. Tempo w jakim się poruszaliśmy porównać można do tempa wypiętrzania się Himalajów. Nawet Ent na rowerze byłby z lekka zdegustowany.

Gdy dotoczyliśmy się pod Szalet na miejscu było już rozstawionych kilka namiotów ze stylowymi rowerami, policji znakującej rowery i kilka jadłodajni. Z usług jednej skorzystałem i muszę przyznać, że tak paskudnych ogórków dawno nie jadłem ale razem z kromką ten smutny korniszonek kosztował dwa i pół zł, więc zjadłem wszystko. Nie minęło zbyt wiele czasu jak opuściłem na chwilkę tereny pikniku i zakupiłem sobie w pobliskim monopolu 2 Grześki, żeby zajeść posmak ogórka. Czas mijał a my snuliśmy się tak po terenie do momentu rozłamu. Część osób pojechało dokręcać kaemy, cześć do domciu, a my z Agą dzielnie czekaliśmy na losowanie nagród - nie wygraliśmy nic :] Tuż przed ogłoszeniem wyników konkursu na najlepiej przebranego rowerzystę zwinąłem się do domu napierniczać wiertarą w żelbecie (z tego miejsca serdecznie przepraszam sąsiadów).

Impreza była skromniejsza niż w zeszłym roku. Widać brak dofinansowania z gminy mocno odbił się na budżecie ale mimo to panowała fantastyczna atmosfera a to najważniejsze!

The End


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki

Po kosteczki z burzą nad głową...

Sobota, 12 czerwca 2010 | dodano: 12.06.2010

Miała być super wieczorna przejażdżka ale jak tylko ruszyliśmy tyłki zaczęło kropić. Kilka chwil później była już regularna ulewa. Schowaliśmy się pod zadaszonym parkingiem rowerowym. Było całkiem znośnie tylko zacinało czasem z boku. W pasażu podjąłem kolejną próbę zdobycia czarnych K6-tek z żółtymi kropkami ale jak zwykle fiasko... Powrót, to mega zamulanie (12km/h), bo nie chciałem sobie pochlapać koszulki Nutelli. Poniżej kilka fotek, które udało się trzasnąć zanim padły baterie - między innymi "śliczne paskudztwo", czyli moje nowe kółeczka Mavic Crossride.


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki

Śliczne paskudztwo

Piątek, 11 czerwca 2010 | dodano: 12.06.2010

Wczoraj w końcu odebrałem kółka z serwisu, więc mogłem założyć je do Salamandra i pokręcić do pracy. Mimo, że wyruszyłem wcześnie, bo ok. 7:30 na dworze było już upalnie. 8h w biurze, to była masakra i z utęsknieniem czekałem na 16:00. Kiedy wyszedłem z biura nie odczułem ani grama ulgi. Z nieba lał się żar, a ze mnie pot. Drogę powrotną zmodyfikowałem odrobinkę zahaczając o sklep klamotami dla Warhammerowców itp. Nie mieli togo, co potrzebowałem, więc pokręciłem dalej zajeżdżając jeszcze do Focusa zawieźć mu obiecane miesiąc temu naklejki BS. Wracając od Agi po 22:00 zrobiłem sobie małe kręcenie po nocnym Wrocławiu. Fotka poniżej z archiwum, bo nie udało mi się ustrzelić nic ciekawego komórką.


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki