Kellysus Salamandrus
-
DST
18.92km
-
Czas
00:46
-
VAVG
24.68km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wytarciu dokładnie łańcucha po smarowaniu, wsiadłem na rower i rura w stronę Politechniki. Na wysokości Pasażu Niepolda miałem sytuację kryzysową ale hamulce spisały się mega zarąbiście. Dziadek paskuda wylazł na przejście dla pieszych na czerwonym świetle. Minąłem go na milimetry. Jeszcze kawalątek a przeorał bym mu nerę rogiem (i to tym, na którym nie mam gumowego korka). Mogło być niewesoło. Powiedziałem coś po łacińsku (z czego nie jestem dumny ale emocja wzięła górę) i pojechałem dalej... Pod Polibudą byłem 30 minut za wcześnie. Co kilka minut zmieniałem ławeczki czekając na Agę, bo słońce zachodziło i w cieniu było mi zimno. Pojawiły się też pierwsze komary :/
Po 21 wróciłem od Agi do domciu (przez Legnicką, żeby spalić o jednego wafelka więcej). Również nie obyło się bez "przygód". Jakiś debil w super hiper zajebiście wytjuninkowanym VW Bora minął mnie o kilka cm w strefie do 30. Dogoniłem dresika pod Biedronka i znów podszlifowałem łacinę oraz język migowy. Chciał mnie lać, więc uciekłem :]
P.S. Tak jak się spodziewałem. Aga nie chciała nowego licznika. Będę miał dwa :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
komentarze
Tak to już jest, że ludzie jak debile jeżdżą po tych drogach... Na mm wymijają, czekam tylko kiedy mnie ktoś zahaczy :/