Z rana do Agi.
-
DST
61.44km
-
Teren
23.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
20.14km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z rana do Agi. O 9:00 start wyprawy. Przebieg trasy (wypisane miejscowości) oraz mini mapka naszkicowana na karteczkach i sklejona taśma - można jechać! Z początku szło całkiem niezłe. Przejazd przez miasto -> Psie Pole -> Kielczów. Tutaj zaczyna się błądzenie. Nie mogłem znaleźć Starego Mirkowa. Wylądowaliśmy gdzieś w okolicy Mirkowa i następnie (tez błądząc) dojechaliśmy do Długołęki. Tam pod Selgrosem wstąpiliśmy na szejka do McShita. Następnie wjechaliśmy w las i błądząc po nim (swoją drogą wyglądał naprawdę super mimo nieciekawej aury, ale fotek nie ma bo nie naładowałem aku) wyjechaliśmy w Bykowie. Skierowaliśmy się "na czuja" w kierunku Wrocławia. Ugrzązneliśmy w polnym błocie na wysokości miejscowości Kamień. Z Kamienia zostaliśmy już pokierowani na Piecowice i Kielczów, a później do domciu Agi. Na wysokości Mostu Warszawskiego jakiś debil o mało nie rozjechał Agi na zielonym świetle na drodze rowerowej. Skończyło się na ostrym hamowaniu i pisku opon. Dobrze, że chociaż przeprosił, ale strachu się najadłem masę...
Wieczorkiem wróciłem jeszcze od Agi do siebie na ND, gdzie na wysokości ul. Nowodworskiej doszło do koszmarnego wypadku. Osobowa Toyota wpakowała się prosto pod autobus Volvo (linii 149). Autobus utkwił w betonowym plocie, a z osobówki nie zostało totalnie nic. Coś strasznego... Tutaj kilka fotek.
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
komentarze