Galen prowadzi tutaj blog rowerowy

Galen

Po Wrocławskich mostach

Sobota, 22 maja 2010 | dodano: 23.05.2010

Miałem zamiar wybrać się z ekipą BS na małe kręcenie z rana. Godzina spotkania ustalona była na 10:00 ale po tym jak wróciłem do domu o 4:00 nad ranem z tańców z Agą (ale był czad! nie miałem sił wstawać tak "wcześnie". Jak już odespałem troszku wziąłem się za serwis Kellys'a bo po ostatniej wycieczce przytył kilka kilo a odgłosy jakie wydawał przypominały pracę radzieckiej łodzi podwodnej. Gdy już skończyłem ze swoją maszynką, poleciałem do Agi zająć się Kross'em. Zrobiło się późno i nie było już sensu wprowadzać w życie planu B - mini wycieczki przed obiadem. Zaczekaliśmy więc na smaczniastego kebaba, a później jeszcze chwilkę na zawiązanie sadełka. Gdy byliśmy już w stanie zejść z kanapy postanowiliśmy zrobić małą rundkę po walczącym Wrocławiu. Na zalanym Kozanowie spotkaliśmy pracującą po jasnej stronie mocy Asicę oraz Mlynarza i WrocNama, którzy pomagali przy ładowaniu worków z piaskiem. Było mi strasznie głupio, że nie przystąpiłem do pomocy, tylko jak ten cieć na hałdzie żwiru stałem i gapiłem się przez obiektyw aparatu. 13lat temu było we mnie więcej lokalnego patriotyzmu... Wstyd...


Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku


komentarze
Galen
| 18:45 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj Oby!
Mlynarz
| 18:04 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj Spoko loko. ;)
Na szczęście sytuacja we Wrocławiu nie była aż tak tragiczna, jak to kreowały media.
Ludziska sobie świetnie poradzili.
I obyś nie musiał nigdy pomagać we Wrocławiu przy workach z piaskiem. Lepiej żeby u nas już nigdy więcej nie było wysokiej wody!

Pozdrawiam!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]