Ranek zaczął się od wyczekiwania
-
DST
77.00km
-
Czas
04:08
-
VAVG
18.63km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ranek zaczął się od wyczekiwania na Agatkę. Przyjechała szybciutko. Przebijała się przez gęstą mgłę, przez co cały Jej polar, okulary i kask pokrywała malusieńka rosa. Wyruszyliśmy ok 9:20 w kierunku Ronda. Po ok. 20 min byliśmy na miejscu. O 10 miała być zbiórka ludzi i prowadzącego zajęcia z wf'u (turystyka rowerowa na UWr). Do momentu zbiorki zdarzyłem troszkę zmarznąć. Podpisaliśmy listę obecności i "dziadek" (78letki prowadzący zajęcia mgr Władyka) poprowadził wycieczkę. Trasa prowadziła mniej więcej tak: Rondo -> Ołtaszyn -> Karwiany -> Szukalice -> Galowice -> Wilczków -> Jaksonów -> Węgry -> Bogunów -> Żerniki Wlk. -> Żórawina -> Suchy Dwór -> Biestrzyków -> Ołtaszyn -> Dworzec Główny -> pl. Dominikański -> Ostrów Tumski -> Domek Agi -> Nowy Dwór.
Poza dojazdem na i z miejsca zbiorki tempo bylo żółwie. "Dziadek" często robił przerwy, żeby opowiedzieć nam jakaś historię o danym miejscu. Mówił ciekawie, ale dłuższe przerwy powodowały, że zaczynałem marznąc. Na tempo wpływały również predyspozycje niektórych uczestników wypadu. Prawdę powiedziawszy spodziewałem się odrobiny dynamizmu, po tym jak w zeszłym semestrze uczestniczyłem "na doczepkę" w zajęciach z mgr Osóbka na PWr.
Poniżej kilka fotek z wypadu:
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
komentarze
Jeździłam z nim w 2002 roku To były moje początki pedałowania :) Pierwsza wycieczka na starym zdezelowanym rowerze - przejechałam szmat drogi jakieś 80 km (bo trzeba dojechać z domu na Rondo) Zwiedzaliśmy wtedy okolice Jelcza Nie usłyszałam zbyt wielu opowieści historycznych bo ciągnęłam się na samym końcu i jak już dojeżdżałam do miejsca "zbiórki - wykładu", to reszta wycieczki już wsiadała na rowery:) A Pan W. mówił: "Asiu możemy już jechać?"
To były czasy... Potem było już lepiej
Niedawno tzn. jakieś 2,5 roku temu wybrałam się jeszcze w ramach weekendowej wycieczki na doczepkę ze studentami Och jak Pan W. chwalił wtedy moje postępy rowerowe :)
Numer nadal do niego mam:)
A potem go widziałam podczas innej wycieczki z kolegą gdy koło Kątów Wr. prowadził grupkę studentów :)
P.S. Opowiadał Wam o Naomi Campbell? :D
Pozdrówcie go proszę bardzo serdecznie ode mnie - od rowerowej Asi która też chodziła na basen i uczyła się pływać delfinem hehe:)
Kurcze co za czasy :) Dzięki za przypomnienie tych miłych chwil :)
A tempem się nie zrażajcie Początki są przecież zawsze trudne (nie wszyscy jeżdżą jak szosowcy) - ten przedmiot z tego co pamiętam nazywa się TURYSTYKA ROWEROWA A jak chcecie poharpaganić to Harfa Harryson chyba jeździ co niedzielę :) Na PWr proponują kolarstwo górskie (tak było za moich czasów) więc można spróbować swoich sił :)
Pozdrawiam Asica
Pozdrower blackmagic :P