Slovenský Raj (dzień 7) - Tomášovský výhľad
-
DST
29.75km
-
Czas
01:40
-
VAVG
17.85km/h
-
VMAX
59.46km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
HRmax
193( 92%)
-
HRavg
130( 62%)
-
Kalorie 1798kcal
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plany były wieeeeelkie. Pokonała nas głupota. Wypad do Słowackiego Raju, to miało być to! Zacząłem już w Polsce pisać sutą relację z przygotowań. Każdy dzień miał być ślicznie opisany i bogato obfotografowany. Pierwszego dnia dojechaliśmy baaaardzo późno, więc o rowerowaniu nie było już mowy (Polskie drogi to jedne wielkie kretowisko!). Drugiego dnia napiliśmy się wody z górskiego strumienia i się zaczęło. Temp grubo ponad 40˚C, majaki, ostre rzyganie i... wiadomo. Gorączkę zwalczyliśmy ale inne objawy pozostały, na dodatek byliśmy tak słabi, że ledwo po schodach do domu wchodziliśmy. Nigdy nie przypuszczałem, że (nawet tak ostre) zatrucie pokarmowe może zrobić taką sieczkę z formy człowieka. Właściwie, to byliśmy wrakami. Nie jedliśmy nic 2 dni i piliśmy tylko wodę... Jedna wielka masakra. Jedyne co mnie pocieszało, to fakt, że pogoda i tak była do dupy - ciągle padało i burze. Dopiero przedostatniego dnia (7) postanowiliśmy, że wybierzemy się ma małe kręcenie. Dystans nie jest powalający ale uwierzcie mi - to było jak 150km! Co chwilkę robiliśmy przerwę na łyk wody, zwalczenie burzy w żołądku i dalej pod górkę... i z górki. Postojów nie potrafię nawet zliczyć ale cel został osiągnięty! Zdobyliśmy Tomášovský výhľad (i to jak się później okazało nie najłatwiejszą drogą)! Normalnie wjazd tam to mała miki i nie sądzę żeby ktokolwiek z tu zaglądających miał z tym najmniejszy problem. Jest to fantastyczne miejsce, które polecam każdemu! Widoki zapierają dech w piersiach. Warto było się tyle namęczyć...
Kategoria Krótkie wycieczki
komentarze
Wiedząc, że robicie jakiś większy wyjazd, już czekałem na kilka ładnych wpisów i serię zdjęć. Czytając ten, mogę sobie wyobrazić, co ludzkość straciła przez Waszą niemoc ;-)
Ma nadzieję, że już wszystko OK!
Pozdrawiam
PS. Toomp, coś nie tak z tym linkiem, który dałeś. Ale zdjęcie znalazłem ;-) Ten kubek był na łańcuszku?