Po Wrocławskich mostach
-
DST
40.87km
-
Czas
02:05
-
VAVG
19.62km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem zamiar wybrać się z ekipą BS na małe kręcenie z rana. Godzina spotkania ustalona była na 10:00 ale po tym jak wróciłem do domu o 4:00 nad ranem z tańców z Agą (ale był czad! nie miałem sił wstawać tak "wcześnie". Jak już odespałem troszku wziąłem się za serwis Kellys'a bo po ostatniej wycieczce przytył kilka kilo a odgłosy jakie wydawał przypominały pracę radzieckiej łodzi podwodnej. Gdy już skończyłem ze swoją maszynką, poleciałem do Agi zająć się Kross'em. Zrobiło się późno i nie było już sensu wprowadzać w życie planu B - mini wycieczki przed obiadem. Zaczekaliśmy więc na smaczniastego kebaba, a później jeszcze chwilkę na zawiązanie sadełka. Gdy byliśmy już w stanie zejść z kanapy postanowiliśmy zrobić małą rundkę po walczącym Wrocławiu. Na zalanym Kozanowie spotkaliśmy pracującą po jasnej stronie mocy Asicę oraz Mlynarza i WrocNama, którzy pomagali przy ładowaniu worków z piaskiem. Było mi strasznie głupio, że nie przystąpiłem do pomocy, tylko jak ten cieć na hałdzie żwiru stałem i gapiłem się przez obiektyw aparatu. 13lat temu było we mnie więcej lokalnego patriotyzmu... Wstyd...
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
komentarze
Na szczęście sytuacja we Wrocławiu nie była aż tak tragiczna, jak to kreowały media.
Ludziska sobie świetnie poradzili.
I obyś nie musiał nigdy pomagać we Wrocławiu przy workach z piaskiem. Lepiej żeby u nas już nigdy więcej nie było wysokiej wody!
Pozdrawiam!