Zagięcie czasoprzestrzeni - czyli Wrocławska zmuła na ŚWR
-
DST
27.28km
-
Czas
02:26
-
VAVG
11.21km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień zaczął się dość leniwie od półgodzinnego przeciągania się w wyrku. Później zrzuciłem Agę z wyrka, zjadłem płatki, wbiłem się w obcisłe gacie i pokręciliśmy na pl. Solny na zbiórkę ŚWR. Na miejscu czekał już WrocNam, mattik i zyła82. Po chwili dostrzegliśmy w tłumie koszulkę Nutelli a pod nią "nowego" kolegę kojaka.
Start całej tej hałastry standardowo obsunął się o pół godzinki. Przejazd ulicami Wrocławia w eskorcie policji odbywał się przy idealnej pogodzie, nie było upału ale było słonecznie. Tempo w jakim się poruszaliśmy porównać można do tempa wypiętrzania się Himalajów. Nawet Ent na rowerze byłby z lekka zdegustowany.
Gdy dotoczyliśmy się pod Szalet na miejscu było już rozstawionych kilka namiotów ze stylowymi rowerami, policji znakującej rowery i kilka jadłodajni. Z usług jednej skorzystałem i muszę przyznać, że tak paskudnych ogórków dawno nie jadłem ale razem z kromką ten smutny korniszonek kosztował dwa i pół zł, więc zjadłem wszystko. Nie minęło zbyt wiele czasu jak opuściłem na chwilkę tereny pikniku i zakupiłem sobie w pobliskim monopolu 2 Grześki, żeby zajeść posmak ogórka. Czas mijał a my snuliśmy się tak po terenie do momentu rozłamu. Część osób pojechało dokręcać kaemy, cześć do domciu, a my z Agą dzielnie czekaliśmy na losowanie nagród - nie wygraliśmy nic :] Tuż przed ogłoszeniem wyników konkursu na najlepiej przebranego rowerzystę zwinąłem się do domu napierniczać wiertarą w żelbecie (z tego miejsca serdecznie przepraszam sąsiadów).
Impreza była skromniejsza niż w zeszłym roku. Widać brak dofinansowania z gminy mocno odbił się na budżecie ale mimo to panowała fantastyczna atmosfera a to najważniejsze!
The End
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
komentarze