Pierwszy raz
-
DST
65.13km
-
Czas
03:14
-
VAVG
20.14km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spóźniony start. Pierwszy wypad w tym roku. Z rana pogoda zmienna. Miał być krótki wypad do serwisu przyciąć linki (bo posiałem swoje cążki), przetestować amortyzator i poukładać trochę linki w pancerzach. Jak załatwiłem sprawę w serwisie postanowiłem jeszcze trochę pokręcić i udałem się w stronę Maślic. Kiedy miałem już zawracać pomyślałem, że szkoda by marnować suchą pogodę i trza by jeszcze coś pojeździć. Zadzwoniłem więc do Mlynarza. Krótka rozmowa (bo namawiać Go nie trzeba było długo) i ustawiliśmy się na 13:00 na JPII na małe kręconko.
Mlynarz zjawił się punktualnie z dwoma pomysłami na lajtową wycieczkę. Wybraliśmy opcję dłuższą ale mniej błotną. Z centrum do Tresna, później Blizanowice, Siechnice, Święta Katarzyna, Smardzów, Wojszyce i do miasta. Pogoda nam dopisała. Słońce było fantastyczne! Momentami tylko chowało się za chmurami i robiło się chłodno. Wiatr towarzyszył nam cały czas i mam wrażenie, że ciągle wiał w mordę :] Kondycja u mnie fatalna, więc od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się "na fotki". Zahaczyliśmy też o spożywczak, gdzie zakupiłem bułkę dużą oraz czekoladę za 1,5PLN. Była taka dobra, że Mlynarz po 1/3 odpuścił...
Ogólnie wrażenie z wypadu w 100% pozytywne!!! Na dodatek amortyzator spisuje się mega zajebiście!!! Nie sądziłem, że będzie aż taka różnica między starym RST Gila RL, a Rock Shox Duke... Jest przepaść! Pancerze też sprawują się świetnie - linki chodzą bardzo lekko i delikatnie. Można zatrzymać rower używając małego palca. Nowe oponki również malina. Szybkie i lekkie ale widzę że lubią duże ciśnienia. Jednym słowem same pozytywy (poza tym, że nie ma Agi, a z pewnością chciała by pośmigać z nami)!
Poniżej trochę fotek (kilka jest dziełem Mlynarza).
Pozdrawiam!
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
komentarze
Pozdrawiam
A jeszcze jak będzie dopisywała pogoda i towarzystwo... :-)
Pozdrawiam.
Pozdro
Szkoda, że zapomniałem zabrać kasę ze sobą, bo przez to nasz budżet wyprawowy był mocno ograniczony i nie można było kupić w sklepie wszystkich artykułów pierwszej potrzeby. ;)
Dzięki Gal i do następnego!
Pozdrawiam!
Żałuję, że nie mogłem się z Wami wybrać.
Pozdrawiam