Kręcenie korbą po Wrocku
Dystans całkowity: | 6225.59 km (w terenie 155.55 km; 2.50%) |
Czas w ruchu: | 282:50 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.47 km/h |
Suma podjazdów: | 1100 m |
Maks. tętno maksymalne: | 208 (106 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (90 %) |
Suma kalorii: | 8508 kcal |
Liczba aktywności: | 204 |
Średnio na aktywność: | 30.52 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Rano Floryda, wieczorem Antarktyda
-
DST
30.00km
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Seledynowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano Floryda, wieczorem Antarktyda. Tak w skrócie można by opisać dzisiejszy dzień. Słoneczny, ciepły i suchy poranek. Brak gotówki na bilety mpk, samochód zabrali... Może by tak rowerem na Uni i do roboty? Czemu nie?! Na uczelnie jechało się miło tylko przez ok. 2km. Później słońce zaszło i zrobiło się chłodno. Na ul. Legnickiej (na wysokości Trzemeskiej) doszło do wypadku drogowego i zrobił się tam koreczek. Kierowca białego (chyba) Kadeta pozazdrościł tramwajom i wbił się na torowisko. Na uczelni zajęcia jakoś zleciały i kiedy wyszedłem żeby dosiąść roweru i pokręcić do pracy, zaczął padać deszcz. Jechało się niezbyt przyjemnie ale pełne błotniki bardzo dobrze się spisywały, więc nie przemokłem. Oczywiście jak dojechałem na miejsce przestało padać... Później przez okno widziałem wszystkie pory roku. Kiedy nadszedł koniec pracy na dworze zaczęła się zamieć. Przez chwilkę zawahałem się, czy nie zostawić złomka pod biurem i nie wsiąść w tramwaj. Stanęło jednak na rowerze. Pod koniec dnia kiedy wracałem od Agi do domu, zrobiło się zupełnie kiepsko. Padający śnieg z deszczem przymarzał i na wąziutkich slikach jechało się fatalnie po śliskiej kostce granitowej. Każde hamowanie to poślizg. Przed domem dorwał mnie jeszcze wiatr ale jakoś się dowlokłem. Byłem jeszcze świadkiem kolejnego wypadku. Na ul. Wagonowej - czerwona (chyba) Ibiza wleciała do rowu. To Tyle...
Dokładnego dystansu ani czasu nie znam, bo nie mam licznika na kozie (dystans z googla).
Pozdrawiam!
P.S. Widziałem dziś super plakat w westernowym stylu. Fotka poniżej :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
Kolarstwo Górskie
-
DST
66.23km
-
Czas
03:26
-
VAVG
19.29km/h
-
Temperatura
8.5°C
-
HRmax
208(106%)
-
HRavg
164( 84%)
-
Kalorie 3377kcal
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnimi czasy nic tylko praca i praca i zero czasu na rower, a gdy czas się znalazł, to wiosna okazywała się kapryśna i wiało i lało... Nadszedł weekend i czas na pierwszy w tym semestrze w-f na Uniwerku. Po ostatniej "wpadce" z turystyką rowerową zaryzykowałem "kolarstwo górskie". Prowadzący mgr Rafał Hebisz, ma sporo ładnych osiągnięć, więc przypuszczałem, że tempo będzie rześkie. Pomyliłem się. Tempo było bardzo rześkie, miejscami ledwo nadążałem. Śmigaliśmy po terenach na wschód od Wrocławia. Byłem tam kilka razy ale dziś wszystko było nowe. Dużo lasu i pól ze sporą ilością błota. Sam na pewno nie wybrałbym się takimi szlakami. Było super! Miejscami troszkę asfaltu, aby zrzucić błoto z opon i znów w las... Pod koniec wycieczki kilka podjazdów i zjazdów technicznych. Nie wszyscy jednak mieli sprzęt i odwagę.
Podczas tego wypadu towarzyszył mi pożyczony od Agi pulsometr. Po raz pierwszy miałem okazję pobawić się tym urządzonkiem i muszę przyznać, że bardzo fajny gadżet. Martwią mnie tylko trochę cyferki, które się tam wyświetlały. Przez większość wycieczki miałem puls w strefie "power". Może dlatego się tak szybko męczę i potrzebuję częstych odpoczynków? Pod koniec wypadu pulsometr wskazywał takie wartości (średnia zaniżona, bo nie pauzowałem podczas postojów):
Training Time: 4:26:45
Average: 164
Maximum: 208
Kcal: 3377
Powrót do domu okazał się cięższy niż myślałem, dlatego zjechałem do pitstop'u, podładować akumulator i napchać tłuściocha obiadkiem. Był pyszny! Aga zaserwowała mi barszczyk biały i kurczak zapiekany ze śmietanką i papryką. Mniam!
Jutro kolejny w-f ale nie sądzę, żebym się pojawił, nie z braku sił ale z powodu kolana, które znów siadło...
Poniżej kilka fotek. Nie ma ich za wiele, bo nie było czasu, a jakość kiepska, bo pstryknięte z komórki.
Pozdrawiam (szczególnie Agę, która niestety z powodu obowiązków nie mogła mi towarzyszyć podczas wypadu.
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
Lotnisko
-
DST
11.93km
-
Czas
00:29
-
VAVG
24.68km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Totalny brak czasu ale dziś już musiałem się ruszyć... Choćby na 5 minut... Za niecałe 2 tyg. Nocna Eskapada, więc trzeba było zobaczyć, czy popsute kolano się jeszcze do czegoś nadaje, czy trzeba amputować przy samej dupie... Nie było tak źle. Coś tam chrupie ale póki co ugina się. Temperatura niziutka i jakiś taki ziąb okraszony lodowatym wiatrem ale jak się depnęło, to rower przyśpieszał - prawdopodobnie efekt nowych lekkich opon. Fotorelacji dziś nie będzie, bo gdybym zatrzymał się na dłużej na jakieś fotki, mógł bym się już stamtąd nie ruszyć...
Pozdrawiam!
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
Pierwszy raz
-
DST
65.13km
-
Czas
03:14
-
VAVG
20.14km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spóźniony start. Pierwszy wypad w tym roku. Z rana pogoda zmienna. Miał być krótki wypad do serwisu przyciąć linki (bo posiałem swoje cążki), przetestować amortyzator i poukładać trochę linki w pancerzach. Jak załatwiłem sprawę w serwisie postanowiłem jeszcze trochę pokręcić i udałem się w stronę Maślic. Kiedy miałem już zawracać pomyślałem, że szkoda by marnować suchą pogodę i trza by jeszcze coś pojeździć. Zadzwoniłem więc do Mlynarza. Krótka rozmowa (bo namawiać Go nie trzeba było długo) i ustawiliśmy się na 13:00 na JPII na małe kręconko.
Mlynarz zjawił się punktualnie z dwoma pomysłami na lajtową wycieczkę. Wybraliśmy opcję dłuższą ale mniej błotną. Z centrum do Tresna, później Blizanowice, Siechnice, Święta Katarzyna, Smardzów, Wojszyce i do miasta. Pogoda nam dopisała. Słońce było fantastyczne! Momentami tylko chowało się za chmurami i robiło się chłodno. Wiatr towarzyszył nam cały czas i mam wrażenie, że ciągle wiał w mordę :] Kondycja u mnie fatalna, więc od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się "na fotki". Zahaczyliśmy też o spożywczak, gdzie zakupiłem bułkę dużą oraz czekoladę za 1,5PLN. Była taka dobra, że Mlynarz po 1/3 odpuścił...
Ogólnie wrażenie z wypadu w 100% pozytywne!!! Na dodatek amortyzator spisuje się mega zajebiście!!! Nie sądziłem, że będzie aż taka różnica między starym RST Gila RL, a Rock Shox Duke... Jest przepaść! Pancerze też sprawują się świetnie - linki chodzą bardzo lekko i delikatnie. Można zatrzymać rower używając małego palca. Nowe oponki również malina. Szybkie i lekkie ale widzę że lubią duże ciśnienia. Jednym słowem same pozytywy (poza tym, że nie ma Agi, a z pewnością chciała by pośmigać z nami)!
Poniżej trochę fotek (kilka jest dziełem Mlynarza).
Pozdrawiam!
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
Dziś grzybobranie i grill
-
DST
8.00km
-
Czas
00:20
-
VAVG
24.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś grzybobranie i grill :] Na rower niestety zabrakło czasu. Tylko wieczorkiem powrót od Agi do domciu...
Później dorzucę kilka jesiennych fotek. Teraz nie mam kabelka do aparatu.
P.S. Jakiś czas temu odświeżyłem graficznie blog Agi. Jak się Wam podoba? :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
Mini przejażdżka z Agą
-
DST
28.56km
-
Czas
01:22
-
VAVG
20.90km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mini przejażdżka z Agą po wałach. Pogoda fantastyczna i towarzystwo również :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Weekend bez rowerowy, bo zmasakrowałem
-
DST
18.23km
-
Czas
00:42
-
VAVG
26.04km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend bez rowerowy, bo zmasakrowałem się na siłowni i ledwie poruszałem kończynami górnymi. Nie było mowy o jeździe chodź pogoda rozpieszczała. Dziś pod wieczór po zachodzie słońca wybrałem się na mini przejażdżkę. Trasa bezmyślna z ND na Maślice. Bez słońca temperatura już dużo niższa i zmarzłem w uszy. Było już ciemno, a mój aparat nie radzi sobie po zmroku więc fotek brak...
Pozdrawiam!
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku
Miała być lajtowa przejażdżka
-
DST
64.91km
-
Czas
03:02
-
VAVG
21.40km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miała być lajtowa przejażdżka z Agą i Jej Mamusią. Niestety niektórzy "wymientkli" i pojechaliśmy z Agą sami :] Znów nie mieliśmy za dużo czasu, więc krótka wymiana pomysłów i decyzja zapadła. Kotowice. Do Kotowic dojazd identyczny jak wczoraj, czyli TurDeWały, Trestno, Blizanowice, a później przez las (zahaczając o Czarną Łachę). W lesie błotna masakra. Miejsca rozjeżdżone przez jakieś samochody terenowe były bardzo grząskie. Na asfaltach sporo dziś rowerzystów. Pogoda dziś dopisała ale powrót mieliśmy już pod wiatr i mimo dość niewielkiego dystansu pod koniec zabrakło już sil...
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Wczoraj zrobiłem w Krossie
-
DST
48.11km
-
Czas
02:12
-
VAVG
21.87km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj zrobiłem w Krossie Agi mały przeszczep mostka. Zamieniłem Truvativ XR 110mm, na Specialized 60mm. Trzeba było więc wypróbować nową konfigurację. Teraz Aga nie jest już tak wyciągnięta na rowerze i ponoć jeździ się Jej lepiej. Jeszcze potestujemy i się zobaczy. Dziś nie było czasu na żadne dalekie wojaże, więc strzeliliśmy TurDeWały i trasę Cześka. Pogoda dziś fantastyczna, bardzo słonecznie i tylko chłodny wiatr trochę przeszkadzał. Taka jesień, to ja rozumiem! Nawet owady się pojawiły i nad wałami. Szkoda, że nie udało się uwiecznić żadnych widoczków ale wziąłem aparat bez karty pamięci...
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Od dawna wyczekiwana Parada Rowerowa.
-
DST
31.07km
-
Czas
02:18
-
VAVG
13.51km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od dawna wyczekiwana Parada Rowerowa. Pogoda zapowiadała się marnie ale mimo wszystko postanowiłem za wszelką cenę pojawić się na miejscu zbiórki. Kiedy dojechałem na Rynek z Agą na miejscu była już Asica i Młynarz. Po chwili pojawił się też WrocNam i tak liczącą 5 osób ekipą wrocławskiego BS ruszyliśmy w drogę. No może nie od razu, ponieważ start całej parady opóźnił się o jakieś 37min. Trochę zmarzliśmy czekając ale było sucho więc nie najgorzej.
Kiedy już ruszyliśmy w drogę osiągaliśmy zabójcze tempo ok. 10km/h, co wcale mnie za bardzo nie rozgrzało. W pewnym momencie zaczął padać deszcz i część osób opuściła szeregi parady ale ekipa BS parła do przodu w nienaruszonym składzie. Cel czyli "Wyspę Plażową" osiągnęliśmy po ok. godzinie kręcenia. Kiedy już rozłożyliśmy się na plaży na bambusowych leżakach przyszedł czas na papu. Po odstaniu kilku minut w kolejce otrzymywało się wypasiony ekologiczny posiłek. Składał się ze zmielonych wodorostów (które mi nie podpasowały), ciasteczek oraz pasztecików, które były naprawdę niezłe.
Po pewnym czasie rozdano karteczki - losy, które brały udział w późniejszej loterii. Kiedy rozpoczęły się losowania nagród zrobiło się cieplej, bo każdy chciał wygrać nagrodę główną - rower Felt Beach cośtam :] Niestety organizatorzy losowanie rowerka zostawili na koniec, przedtem rozdając kaski, oświetlenie i inne dziadostwa. Trwało to tak masakrycznie długo, że wszyscy zdążyli pomarznąć. Aga nawet do tego stopnia, że zmyła się kilka minut przed końcem nie doczekawszy głównego losowania. Kiedy wynik był już znany i wszyscy z nienawiścią patrzyli na nowego właściciela Felt'a rozdano naklejki na pocieszenie :]
Powrót do domciu już szybszym tempem ale w strugach deszczu. Zrobiło się tak zimno i ślisko, że człowiek myślał tylko o tym, żeby jak najszybciej dojechać do domciu i napić się herbatki itp. Ogólnie impreza bardzo fajna, tylko pogoda nie dopisała i szczęścia w losowaniach zabrakło. Teraz płacę troszkę za to wszystko, bo się rozkładam. Mam nadzieję, że doświadczę cudownego działania Gripex'u i nic mi nie będzie.
Pozdrawiam wszystkich uczestników parady, a w szczególności ekipę BS.
Poniżej kilka fotek. Jak dostanę coś od Mlynarza, to dorzucę.
Fotka wygrzebana na którymś z portali informacyjnych. Ten w pomarańczy gdzieś z tyłu to ja :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku