Krótkie wycieczki
Dystans całkowity: | 3570.22 km (w terenie 172.55 km; 4.83%) |
Czas w ruchu: | 178:27 |
Średnia prędkość: | 20.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.46 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 208 (106 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (88 %) |
Suma kalorii: | 11964 kcal |
Liczba aktywności: | 87 |
Średnio na aktywność: | 41.04 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Maślice
-
DST
18.03km
-
Czas
00:48
-
VAVG
22.54km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiadku z godzinkę uleżałem zawartość i postanowiliśmy z Agą pokręcić na Maślice. Plan był taki zobaczyć jak tam budowa stadionu na Euro 2012. Ponoć dziś było pierwsze wbicie łopaty i prace ruszają na całego. Oczywiście doprowadziłem nas do skrzyżowania Królewieckiej (chyba) i Maślickiej i dalej... Eee... Dalej nie wiedziałem gdzie, więc zawróciliśmy. W drodze powrotnej wkręciłem sznurówkę między spd a korbę. Teraz już wiem czemu większość butów jest na rzepy. Kilka metrów dalej Aga docisnęła power na korbę i jakoś dziwnie zaklinowała łańcuch między zębatkami. Musiałem się cały upaprać ale usterkę udało się w miarę sprawnie usunąć... Chciałem jeszcze odwieźć Agę do domu ale się nie zgodziła :]
W dzisiejszej podróży towarzyszył nam Szef Wszystkich Szefów - Łosiek vel ŁŚK :]
Pozdrawiam!
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Slick!
-
DST
20.29km
-
Czas
00:56
-
VAVG
21.74km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Lincoln 1.25
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po powrocie z pracy do Agi, wybraliśmy się do Krajka kupić kilka końcówek do pancerza, a później na TurDeWały. Czułem się dziś dość nieswojo w cywilnych ciuchach, bez rękawiczek, okularków, plecaka itp. Jazda Lincolnem po wałach jest nawet ok. Tylko w bardziej kamienistych fragmentach trzeba zwolnic, bo telepie niemiłosiernie. Myślałem, że te slicki będą się gorzej spisywały na takim szutrowo-piaszczystym terenie. Na asfalcie idą jak po masełku. Są piekielnie szybkie i zupełnie bezgłośne. Dobrze, że w sterach mi coś skrzypi, bo nie mam dzwonka, klamki mam plastikowe i nie mam jak nimi strzelać, opony nie robią brzu-brzu i ludzie nie słyszeliby, że w ogóle coś jedzie... :] To chyba na tyle...
P.S. Dzięki Aguś, że mnie wyciągnęłaś :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
super hiper turbo extra mega lajt
-
DST
23.32km
-
Czas
01:21
-
VAVG
17.27km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Obiecałem kuzynce jakąś mini super lajtową wycieczkę. Ruszyliśmy trochę późno, żeby uniknąć porannego oblewania. Pogoda kapryśna. Ziąb i szarówka ale sucho. Z początku zaplanowałem drogę na Maślice ale wiatr się wzmógł i postanowiłem uciec od otwartych przestrzeni - wybrałem Lasek Osobowicki. Tam mała pętelka i zjazd ze wzniesienia gdzie kiedyś stał Gród Osobowicki i powrót do domu.
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Dokręcanie
-
DST
12.23km
-
Czas
00:27
-
VAVG
27.18km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dwie wycieczki ale ponieważ poprzednia, to mega lajt postanowiłem dokręcić jeszcze troszku, co by się zmęczyć. Do obiadu zostało mało czasu, więc obrałem kierunek na lotnisko. Dystans krótki dlatego dociskałem ile tyle sił w nogach. Trzeba spalić te wczorajsze kalorie. Na lotnisku cisza i spokój - nuda :] W drodze powrotnej natknąłem się na prześliczne Volvo A25E. Strrrrasznie uwielbiam tą "budowlaną żółć" :D Jak kogoś kręcą takie zabawki, to więcej info tutaj, a multimedialna prezentacja modelu A25E tutaj :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
TurDeWały
-
DST
40.35km
-
Czas
01:40
-
VAVG
24.21km/h
-
VMAX
43.11km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano grzebałem trochę przy Lincolnie 1.25, a później powrót do obowiązków. Po obiadku chwila wolnego ale słońce dawało ostro czadu, poza tym byłem obżarty, więc poczekałem do 18:00 aż się wszystko uleży i trzeba by coś pokręcić. Czasu nie było zbyt wiele więc TurDeWały...? Pierwsze wrażenie po wyjściu z domu - szit fak ale wieje... Jazda na Wyspę Opatowicką generalnie pod wiatr ale starałem się cisnąć. Powrót był już lżejszy ale wcale nie czułem, żeby mi wiatr pomagał. Musiałem się śpieszyć, bo chciałem do domu wrócić przed zmierzchem, gdyż zapomniałem przełożyć lampek na Kelly'sa, a bez oświetlenia jeżdżą tylko buraki :] Przez chwilkę ścigałem się z grupką kolesi, którym chyba najechałem na ambicję. Wymiękli :D Zastanawiam się jak by się jeździło na oponkach Kenda Kwest 1.25, które wsadziłem wczoraj do Lincolna. Pewnie był bym jak vanhelsing. Może kiedyś zrobię chwilowy przeszczep i wybiorę się na testy...
Pozdrawiam!
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Bez polotu
-
DST
41.33km
-
Czas
01:47
-
VAVG
23.18km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
200(102%)
-
HRavg
154( 78%)
-
Kalorie 950kcal
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś lajt. Z braku czasu i pomysłów na bezwertepową trasę pokręciliśmy z Agą małe TurDeWały (c) blase, a następnie trasą legendarnego Cześka, czyli Trestno i Blizanowice. Słońce dało dziś czadu. Momentami przypiekało na tyle mocno, że się trochę opaliłem. Wiatr odczuwalny na otwartych przestrzeniach - zaniżył nam mocno średnią. Dzisiejszy max to 41 km/h. Serducho pracowało tak: Train Time: 1:21:51, Average: 154, Maximum: 200, kcal: 950. Wieczorkiem będzie mały edit bo planuję wrócić do domu rowerem.
Pozdrawiam!
Edit:
Zmiana cyferek z licznika - powrót rowerem od Agi do domciu.
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Salamander
-
DST
39.24km
-
Czas
01:55
-
VAVG
20.47km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko na Salamandrze. Odzwyczaiłem się trochę od "leżącej" pozycji, bo na Seledynowym siedzę wyprostowany i przez chwilę dziwacznie się czułem. Do pracy mogłem się wybrać na góralu, bo nie było dziś szefa przez co mogłem sobie rower wnieść do biura. Na góralu jedzie mi się bardziej komfortowo - przyśpiesza błyskawicznie, jest bardziej zwrotny i spokojnie można zaliczać wszystkie nierówności ale z drugiej strony siodełko w Seledynowym jest mięciutkie, na bagażniku można upchać laptopa i inne klamoty, a przede wszystkim bez obaw można przypiąć go pod budką ciecia bez obaw, że ktoś sobie "pożyczy".
W pracy czas leciał trochę wolno, bo umówiłem się z Agą, że po pracy zrobimy jakieś małe kręconko i nie mogłem się już doczekać. Niestety pech chciał, że rower Agi był u mnie na ND i zanim biedna przebiła się busem przez miasto, zleciało masę czasu i nie wystarczyło na zrealizowanie planów związanych z terenami na wschód od Wrocka. Podjęliśmy decyzję, że zrobimy sobie TurDeWały (c) blase. Przed wycieczką trzeba było się troszkę schłodzić, bo słońce dawało dziś czadu, więc wciągnęliśmy po "śnieżce". Jazda wałami w porównaniu z ścieżkami miejskimi znacznie przyjemniejsza. Cicho, lekki wiaterek i brak smrodu spalin. Dzisiejsze kręcenie zakończyłem u Agi w domu i do siebie wróciłem już busem. Jutro może uda się wyciągnąć Teściową na mini wycieczkę :]
Dzień uważam za bardzo udany tylko bolą mnie nogi. Cały dzień w przymałych spd robi swoje. Pozdrówka!
Kilka fotek pojawi się jutro jak mi je Aga wyśle, póki co jedna strzelona komórką :]
Dorzucam fotki:
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki
Kolarstwo Górskie
-
DST
66.23km
-
Czas
03:26
-
VAVG
19.29km/h
-
Temperatura
8.5°C
-
HRmax
208(106%)
-
HRavg
164( 84%)
-
Kalorie 3377kcal
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnimi czasy nic tylko praca i praca i zero czasu na rower, a gdy czas się znalazł, to wiosna okazywała się kapryśna i wiało i lało... Nadszedł weekend i czas na pierwszy w tym semestrze w-f na Uniwerku. Po ostatniej "wpadce" z turystyką rowerową zaryzykowałem "kolarstwo górskie". Prowadzący mgr Rafał Hebisz, ma sporo ładnych osiągnięć, więc przypuszczałem, że tempo będzie rześkie. Pomyliłem się. Tempo było bardzo rześkie, miejscami ledwo nadążałem. Śmigaliśmy po terenach na wschód od Wrocławia. Byłem tam kilka razy ale dziś wszystko było nowe. Dużo lasu i pól ze sporą ilością błota. Sam na pewno nie wybrałbym się takimi szlakami. Było super! Miejscami troszkę asfaltu, aby zrzucić błoto z opon i znów w las... Pod koniec wycieczki kilka podjazdów i zjazdów technicznych. Nie wszyscy jednak mieli sprzęt i odwagę.
Podczas tego wypadu towarzyszył mi pożyczony od Agi pulsometr. Po raz pierwszy miałem okazję pobawić się tym urządzonkiem i muszę przyznać, że bardzo fajny gadżet. Martwią mnie tylko trochę cyferki, które się tam wyświetlały. Przez większość wycieczki miałem puls w strefie "power". Może dlatego się tak szybko męczę i potrzebuję częstych odpoczynków? Pod koniec wypadu pulsometr wskazywał takie wartości (średnia zaniżona, bo nie pauzowałem podczas postojów):
Training Time: 4:26:45
Average: 164
Maximum: 208
Kcal: 3377
Powrót do domu okazał się cięższy niż myślałem, dlatego zjechałem do pitstop'u, podładować akumulator i napchać tłuściocha obiadkiem. Był pyszny! Aga zaserwowała mi barszczyk biały i kurczak zapiekany ze śmietanką i papryką. Mniam!
Jutro kolejny w-f ale nie sądzę, żebym się pojawił, nie z braku sił ale z powodu kolana, które znów siadło...
Poniżej kilka fotek. Nie ma ich za wiele, bo nie było czasu, a jakość kiepska, bo pstryknięte z komórki.
Pozdrawiam (szczególnie Agę, która niestety z powodu obowiązków nie mogła mi towarzyszyć podczas wypadu.
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
Pierwszy raz
-
DST
65.13km
-
Czas
03:14
-
VAVG
20.14km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Kelly's Salamander 2006 by Galen
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spóźniony start. Pierwszy wypad w tym roku. Z rana pogoda zmienna. Miał być krótki wypad do serwisu przyciąć linki (bo posiałem swoje cążki), przetestować amortyzator i poukładać trochę linki w pancerzach. Jak załatwiłem sprawę w serwisie postanowiłem jeszcze trochę pokręcić i udałem się w stronę Maślic. Kiedy miałem już zawracać pomyślałem, że szkoda by marnować suchą pogodę i trza by jeszcze coś pojeździć. Zadzwoniłem więc do Mlynarza. Krótka rozmowa (bo namawiać Go nie trzeba było długo) i ustawiliśmy się na 13:00 na JPII na małe kręconko.
Mlynarz zjawił się punktualnie z dwoma pomysłami na lajtową wycieczkę. Wybraliśmy opcję dłuższą ale mniej błotną. Z centrum do Tresna, później Blizanowice, Siechnice, Święta Katarzyna, Smardzów, Wojszyce i do miasta. Pogoda nam dopisała. Słońce było fantastyczne! Momentami tylko chowało się za chmurami i robiło się chłodno. Wiatr towarzyszył nam cały czas i mam wrażenie, że ciągle wiał w mordę :] Kondycja u mnie fatalna, więc od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się "na fotki". Zahaczyliśmy też o spożywczak, gdzie zakupiłem bułkę dużą oraz czekoladę za 1,5PLN. Była taka dobra, że Mlynarz po 1/3 odpuścił...
Ogólnie wrażenie z wypadu w 100% pozytywne!!! Na dodatek amortyzator spisuje się mega zajebiście!!! Nie sądziłem, że będzie aż taka różnica między starym RST Gila RL, a Rock Shox Duke... Jest przepaść! Pancerze też sprawują się świetnie - linki chodzą bardzo lekko i delikatnie. Można zatrzymać rower używając małego palca. Nowe oponki również malina. Szybkie i lekkie ale widzę że lubią duże ciśnienia. Jednym słowem same pozytywy (poza tym, że nie ma Agi, a z pewnością chciała by pośmigać z nami)!
Poniżej trochę fotek (kilka jest dziełem Mlynarza).
Pozdrawiam!
Kategoria Krótkie wycieczki, Kręcenie korbą po Wrocku
Mini przejażdżka z Agą
-
DST
28.56km
-
Czas
01:22
-
VAVG
20.90km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mini przejażdżka z Agą po wałach. Pogoda fantastyczna i towarzystwo również :]
Kategoria Kręcenie korbą po Wrocku, Krótkie wycieczki